Zestaw w użyciu

CBOS zapytał też kierowców, którym zdarza się rozmawiać przez komórkę za kierownicą, w jaki sposób na ogół przeprowadzają te rozmowy – czy korzystają z zestawów głośnomówiących bądź słuchawkowych, czy też trzymają telefon w ręku. Jedna trzecia spośród nich (32 proc.) deklaruje, że na ogół trzyma komórkę, pozostali posługuje się zestawem głośnomówiącym wbudowanym w samochód (35 proc.) lub zewnętrznym zestawem głośnomówiącym czy słuchawkowym (33 proc.).

Co ciekawe, mniej więcej co trzeciemu kierowcy wskazującemu, że na ogół podczas jazdy korzysta z zestawu głośnomówiącego lub słuchawkowego, zdarza się rozmawiać przez telefon trzymając go w ręku. A pasażer na to… Swoje zdanie dotyczące używania telefonów za kierownicą wyraziły też osoby podróżujące samochodami jako pasażerowie. Blisko połowa z nich twierdzi, że zdarza im się jechać z kierowcą, który rozmawia za kierownicą przez komórkę i – co szczególnie istotne – z dalszych wypowiedzi wynika, że częściej w takich sytuacjach mają ją w ręku, niż używają zestawu głośnomówiącego lub słuchawkowego (55 proc. wobec 42 proc.). To wartości, które wydają się być bliższe rzeczywistości. Co czwarty pasażer bywa świadkiem sytuacji czytania bądź sprawdzania wiadomości w telefonie przez kierowcę, a blisko co piąty – pisania lub wysyłania wiadomości (17 proc.). Niewiele mniej ankietowanych deklaruje, że zdarza im się podróżować z kierowcą przeglądającym inne treści w internecie (13 proc.). Niemal wszyscy badani są zdania, że korzystanie z telefonów podczas prowadzenia samochodu stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa na drodze (96 proc.), w tym blisko połowa (47 proc.) uważa, że jest ono realne nawet w sytuacji korzystania z zestawu głośnomówiącego lub słuchawkowego. Tylko bardzo nieliczni sądzą, że posługiwanie się telefonem w tej sytuacji jest bezpieczne (2 proc.). Dla przypomnienia: za korzystanie z komórki trzymanej w ręku grozi mandat w wysokości 200 zł i 5 punktów karnych. „W 2016 roku wystawiliśmy ich ponad 91 tys. Jednak liczba kierowców popełniających to wykroczenie z pewnością jest dużo większa. Co więcej – nie są oni świadomi skutków takiego działania” – komentuje mł. insp. Armand Konieczny z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. Za granicą jest drożej. Rozmowa przez telefon bez zestawu głośnomówiącego w Niemczech może skończyć się karą wynoszącą 60 euro (ok. 260 zł), we Francji – 90 euro (ok. 385 zł), w Holandii – 230 euro (ok. 980 zł).

Ciekawie sprawę rozwiązano we Włoszech.Kierowcy jak wilki na drodze

O tym dlaczego wielu mężczyzn traktuje prowadzenie samochodu, jak walkę i jak radzić sobie z agresją na drodze opowiada Andrzej Markowski, psycholog ruchu drogowego, wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Psychologów Transportu w Polsce. Mężczyźni jeżdżą samochodami lepiej od kobiet czy gorzej? Policyjna statystyka nie pozostawia wątpliwości, że powodują więcej wypadków.

– Mężczyźni na pewno nie prowadzą gorzej od kobiet, tylko powodują więcej wypadków. A to dlatego, że jeżdżą szybciej, bardziej brawurowo, wyznaczają sobie o wiele mniejszy od kobiet margines bezpieczeństwa. Wręcz muszą popisywać się przed kobietami, dominować na drodze, co wynika z uwarunkowań genetycznych. Zatem na drodze mają zastosowanie biologiczne teorie o walce samców o dominację? Zdecydowanie tak i nie jest to teoria, a praktyka. W przypadku mężczyzny-kierowcy działa zupełnie inny mechanizm jego psychiki niż u kobiety. Mężczyzna przede wszystkim walczy o pierwsze miejsce w stadzie – jeśli mogę użyć określenia ze świata zwierząt. Musi więc szarżować, wyprzedzać innych, nieustannie sprawdzać się i udowadniać swą siłę. W ten sposób facet zapewnia sobie – czy może podświadomie chce to zrobić – dostęp do jak największej liczby kobiet. A o to w gruncie rzeczy w biologii gatunku ludzkiego – i nie tylko ludzkiego – chodzi.

Inny więc jest styl jazdy mężczyzn w sile wieku, inny styl jazdy kobiet

W tym drugim przypadku raczej nie ma mowy o agresji, choć wyjątki, jak zawsze, się zdarzają. Można więc z góry, nie zaglądając przez samochodową szybę, ocenić, kto prowadzi dany pojazd? Zwykle można. Doświadczony kierowca-mężczyzna zaprawiony w drogowych bojach z daleka może stwierdzić, kto prowadzi auto: jego konkurent, czyli inny mężczyzna, przedstawicielka płci pięknej, czy też jegomość w kapeluszu. Tak przecież popularnie mówi się o starszych panach, „niedzielnych kierowcach”, preferujących spokojną jazdę i o dziwo najczęściej ubranych właśnie w kapelusze. Z tym że, zarówno statystyczna kobieta, jak i ów jegomość w kapeluszu, jeżdżą spokojnie. Taka walka samców na drodze miewa, niestety, swój smutny epilog – wypadki, śmierć, kalectwo wielu innych uczestników ruchu.

– I to warto sobie uświadomić zanim mocniej przyciśniemy pedał gazu w aucie. Mimo tych uwarunkowań biologicznych warto i trzeba jeździć zgodnie z przepisami ruchu drogowego. Jest tyle innych konkurencji.

Podobne wpisy:

Dodaj komentarz

Znajdź nas na facebooku