Technologie

TechnologieCzasy, w których przeglądarka internetowa miała tylko wyświetlać strony www, odeszły już do lamusa. Na dzień obecny program tego rodzaju powinien potrafić radzić sobie z klipami wideo, skomplikowanymi animacjami, a nawet grami 3D. Mało tego.

Zdecydowana większość z nas nie wyobraża już sobie życia bez dostępu do bazy dodatków rozszerzających jej użyteczność, wbudowanego czytnika PDF czy zadań przechowywania prywatnych danych w chmurze. Jeszcze przed wieloma latami świat zachwycał się Firefoksem 3, który oferował wszystko, co potrzebuje na co dzień użytkownik sieci Internet.

Mozilla

Na dzień obecny konkurencja śmieje się w oczy Mozilli. Jesteśmy bowiem na etapie, gdzie przeglądarka internetowa to pierwszy program uruchamianym po starcie systemu. Musi działać prędko, niezawodnie i co najważniejsze wydajnie. Nie dziwi więc zażarta konkurencja, jaka się wywiązała na rynku tych programów. MS, którego produkt do niedawna kojarzył się jedynie z przestarzałymi i pełnymi luk rozwiązaniami, zaprezentował właśnie z dumą dziewiątą edycją MS IEa. Walcząca z nim o przewodzenie rynkowi internetowemu Mozilla po wielu problemach i zwlekaniu w końcu oddała Firefoksa 4. Tymczasem użytkownicy Google Chrome, którego trwałe wydanie jeszcze w październiku ubiegłego roku było oznaczone numerkiem 6, mogą cieszyć się na dzień obecny wersją dziesiątą. Łatwo można dostrzec, że od jakiegoś czasu to dokładnie ten kalifornijski gigant decyduje warunkach, a także dyktuje kierunki rozwoju przeglądarek internetowych. Internauci to zauważyli. W efekcie Chrome zdobył przychylność ogromnej rzeszy internautów.

StatCounter

Świetnie obrazują to statystyki prowadzone poprzez firmę StatCounter. W marcu 2011 przeglądarka Google posiadała 17,37 proc. rynku. W porównaniu z tym samym miesiącem w roku ubiegłym zaliczyła więc ponad dziesięcioprocentowy wzrost. Tymczasem zarówno Firefox, jak i MS IE w tym okresie czasu traciły. Najwięcej ten ostatni, gdyż jego udziały spadły z 54,44 do 45,11 proc. Produkt Mozilli miał wielkie szczęście. Mimo braku jakiejkolwiek większej aktualizacji poprzez ostatni rok (premiera wersji 4 nastąpiła dopiero 22 marca) stracił on zaledwie 1,29 proc. i w tej chwili korzysta z niego 29,98 proc. użytkowników globalnej sieci. Nie dużo zmieniła się sytuacja Opery, która poprzez ostatni rok przeszła rewolucyjne zmiany w interfejsie, a również doczekała się wielu przyszłościowych rozwiązań. Niestety nie zdobyła dzięki temu wielu fanów i w efekcie na chwilę obecną jest w posiadaniu zaledwie 1,97 proc. użytkowników internetu.

Podobne wpisy:

Dodaj komentarz

Znajdź nas na facebooku